List do P.

                     
                       ,,Drogi Przyjacielu!
     Piszę do Ciebie, bo ze wszystkich osób na świecie to Tobie dawno temu zaufałam. Myślałam, może egoistycznie, że Ty jeden mnie zrozumiesz. Że usłyszysz nie tylko to, co mówią moje słowa... Ale co mówię cała ja.
     Ta nadzieja mnie zgubiła.
     Przepraszam, że zawiodłam Cię jako człowiek, ale...
     Dobrze wiedziałeś, że lubię samotność.
     Dobrze wiedziałeś, że rzadko się otwieram.
     Dobrze wiedziałeś, że jestem zimna na zewnątrz i złamana w środku, dziwna, inna, zepsuta i nienormalna.
     Nikt nigdy mnie nie rozumiał. Nie całkiem. Nikt nigdy nie pojął, że taka jestem, że nie chcę się komuś wtrącać w życie i trochę dlatego żyję na uboczu. Wszyscy chcieli mnie zmienić, dopasować do swoich potrzeb. A moje potrzeby?
     Nie zmuszam nikogo, żeby o mnie dbał. Nawet tego nie chcę. Ale boli mnie wciskanie w jakieś ramy, mówienie mi, jaka powinnam być. Zawsze chciałam kogoś mieć, kogoś bliskiego, z kim będę mogła porozmawiać i pomilczeć, posiedzieć od tak i połazić gdzieś w pustce. Ale nie ma nikogo dla mnie, bo nie ma nikogo takiego jak ja. A nie umiem zmienić się dla innych. Próbuję, myślisz że nie? Chciałabym tylko kogoś, kto będzie miał swoje całe życie i tylko od czasu do czasu się do mnie odezwie, gdy będzie tego potrzebował.
     Jestem już zmęczona wszystkim. Nie chcę nikogo, skoro tak ma to wyglądać. Przykro mi, że nie powiedziałam i nie powiem Ci tylu rzeczy, które myślę. Chociaż pewnie nawet gdybym to zrobiła, nic byś nie zrozumiał. Bo przecież ja się nie staram i mam wszystko gdzieś, co nie? W takim razie w ogóle mnie nie znasz.
     Myślisz pewnie, że tylko narzekam, wiem... Ale ja cierpię. I wiem, że Ty także cierpisz. Choć mogłabym powiedzieć, że to moja wina, nie zrobię tego.
     Bo tak nie jest.
     Pamiętasz naszą pierwszą poważną rozmowę?
     Powiedziałam Ci wszystko o tym, że jestem ciężka do lubienia, do kochania, do przyjaźni, do bycia.
     Czemu mi nie uwierzyłeś?
     Może myślałeś, że kłamię. Nie kłamałam. Mówiłam Ci już... Ja nigdy nie kłamię. Jestem szczera, aż do bólu.
     Czemu mi nie uwierzyłeś?
     Może myślałeś, że dziewczyny już takie są. Że przypisują sobie wady, których nie mają. Może niektóre... Ale nie ja.
     Czemu mi nie uwierzyłeś?
     Prawdopodobnie uznałeś, że nie ma się czym przejmować. Że się zmienię, albo że Ciebie to nie ruszy. Czy teraz już wiesz, że się myliłeś?
     Po tym wszystkim, co nas spotkało, myślałam, że akurat Ty będziesz bardziej wyrozumiały.
     Ja także się myliłam.

                          Twoja (Niegdyś) Przyjaciółka"

                                     ***
   
     Dziś króciutko. Smutno. Boleśnie. Z serdecznymi pozdrowieniami dla każdego z Was, kto kiedykolwiek kogoś stracił, i z gorącymi życzeniami, by to się jeszcze długo nie stało dla tych, którzy jeszcze tego nie doświadczyli.
     Pamiętajcie, że zawsze jest ktoś, kto Was kocha. Ja kocham Was wszystkich. Doceniajcie to, co macie, bo może się okazać, że to zniknie z Waszego życia szybciej, niż byście chcieli.
     Buziaki, uściski i masa cukru od
                                                           Damayanti

P.S. Gdyby ktoś był ciekaw, czemu wybrałam taką piosenkę - to dlatego, że moim zdaniem nie można udawać kogoś, kim się nie jest, żeby zadowolić innych. Tylko będąc sobą, nie będziemy siebie ranić. Zmieniajcie się tylko wtedy, kiedy Wam coś się w Was nie podoba.

Komentarze